Dzisiejszy wpis będzie o tym jak spełniłam część moich marzeń i spotkałam dwójkę z moich idoli.
Wiele osób narzeka, że ma za daleko, że rodzice nie pozwalają im jechać na koncert czy na spotkanie, albo że po prostu nie wierzą że spotkają idola nawet jeśli tam będą więc po co się męczyć?
Czy nie lepiej zamiast narzekać poszukać rozwiązania? Namówić rodziców żeby się zgodzili, zorganizować sobie dojazd np z znajomym, albo busem?
Okazało się, że moja idolka za dwa dni odwiedzi nasz kraj, aby nagrać teledysk z Polskim artystą, a ja..TAK JA, miałam być na planie żeby móc zrobić relacje wydarzenia na stronie..mogłam zabrać ze sobą jedną osobę i nie mogłam nikomu mówić nic o tym że Lodo nas odwiedzi, ani o tym gdzie będzie spotkanie i kiedy ono się odbędzie.19 lutego razem z przyjaciółką pojechałam do Łomianek gdzie miał być kręcony klip.Mówiąc szczerze wciąż nie wierzyłyśmy że Lodo tam będzie.Kiedy dotarłyśmy na miejsce zobaczyłyśmy drewniany domek wcale nie przypominający studia nagraniowego.Na zewnątrz dwóch mężczyzn z ekipy poinformowało nas, że Lodo jest już w środku.
Gdy weszłyśmy do pomieszczenia zobaczyłyśmy naszą idolkę przygotowującą się do nagrań.
Akurat miała robiony makijaż.Po jakimś czasie podeszła do nas i przywitała się uśmiechając się ciepło.Byłam jak zamroczona ledwie udało mi się wykrztusić "Hey"
Potem nadszedł czas na zdjęcia z naszą księżniczką
(Tak tak wiem, że w lutym byłam grubsza niż teraz i nie wyglądam na 19 lat)
Potem spędziłyśmy kilka godzin na planie robiąc zdjęcia na potrzeby późniejszej relacji.Niestety nie było czasu na rozmowę z Lodo bo ciągle miała nagrania.
Spotkań z moją księżniczką było 5 włączając w to wywiad, spotkania w hotelu i w empiku oraz M&G
Pamiętam jak się zbłaźniłam w ciągu wywiadu nie mogąc nic poprawnie przeczytać ze zdenerwowania..Ale Lodo nas PAMIĘTAŁA!
Nie będę wam opisywać wszystkich spotkań bo nie będzie wam się pewnie chciało tyle czytać, ale każde z nich było cudowne.Lodo na żywo jest otwartą, ciepłą i kochaną osobą.
Z Jorge sytuacja wyglądała trochę inaczej
Już w Łodzi miałam nadzieję że go spotkam, ale ekipa zaspała przez co nie było czasu na rozdawanie autografów i tak po pięciu godzinach stania pod hotelem zobaczyłam tylko tył głowy Tini bo to ją ochrona wypuściła normalnym wejściem, a reszta ekipy weszła do busu który podjechał pod wyjście boczne.Potem wybrałam się na koncert.Niesamowite dla mnie było to że Jorge wszystkie piosenki śpiewał na żywo!
Kiedy dowiedziałam się, że ekipa będzie w Polsce jeszcze raz byłam zdeterminowana! Wiedziałam że to prawdopodobnie jedyna szansa na spotkanie mojego idola.
Razem z przyjaciółką pojechałyśmy na lotnisko i czekałyśmy tam od godziny 9 do godziny 16
Kiedy ekipa wyszła odrazu rzucił się na nich tłum fanów.Ja z przyjaciółką oraz grupką osób których poznałyśmy na lotnisku i wcześniej pisaliśmy na TT widząc że nie ma szans że się do nich dostaniemy wybiegliśmy na zewnątrz, aby już tam na nich czekać.Niestety udało mi się zdobyć tylko zdjęcie z Diego, Pancho i Sergio.Kiedy zobaczyłam jak Jorge idzie do wozu sama nie wiem jak ale udało mi się do niego przepchać i powiedzieć "Gracias por Todo" choć nie wierzyłam że w ogóle mnie usłyszy.On jednak spojrzał na mnie i z uśmiechem na ustach złapał moją wyciągniętą rękę i powiedział "Thank You" Chwilę trwało żebym oprzytomniała na tyle by ruszyć się z miejsca i pójść poszukać naszej grupy, z którą odrazu pojechaliśmy pod hotel.
Niestety tego dnia zszedł do nas tylko Diego i Mechi (która zachowała się cudownie śpiewając z nami, przytulając każdego i pytając czy wszyscy mają już zdjęcie i autograf)
Następnego dnia nie pojawiłam się pod hotelem bo wiedziałam że podczas "Disney Day" obsada nie będzie raczej rozdawała autografów bo nie będą mieli na to czasu.Poszłam pod hotel w piątek rano i czekałam na obsadę.Kiedy zebrało się więcej osób rozstawiono barierki i stojąc tak przy tych barierkach do godziny 17 traciłam nadzieję że na zdjęcie z moim idolem.. nagle rozległ się pisk i wiedziałam już ( chociaż nie widziałam wyjścia hotelu) że to obsada wychodzi.
Kiedy zobaczyłam jak Jorge do mnie podchodzi wyciągnęłam rękę z notesem po autograf kiedy się podpisał ledwie mogąc wydusić coś z siebie z emocji zapytałam" Foto" ? Jorge odpowiedział "Yes" i przybliżył się do mnie, abym mogła zrobić zdjęcie...potem poszedł do autokaru i machał do nas ze środka nagrywając jak piszczymy i machamy do nich żeby potem wstawić to do swojego filmiku.
Nigdy nie zapomnę dni w których ich spotkałam i spełniłam część z moich marzeń.Czemu część? Marzy mi się jeszcze spotkanie z Demi Lovato, aby podziękować jej za wszystko oraz Vale Baroni którą cenię za anielski głos i za to że jest po prostu sobą.
Rozumiem twoje wzruszenie i emocje :) Pamiętam czasy kiedy moim idolem był jeden, bardzo znany wówczas siatkarz. Byłam jak typowa fangirl, prowadziłam o nim stronę, kolekcjonowałam wywiady z gazety i oglądałam wszystkie mecze, w których grał. Dziś rzekłabym, ze miałam na jego punkcie dość konkretnego fizia:P Moja dobra koleżanka była jego znajomą i opowiedziała mu o mnie i mojej stronce o nim i podała namiary na mnie, na jeden z komunikatorów internetowych. Napisał do mnie! W sumie tylko "Cześć, miło cię poznać i dzięki za twoją pracę", ale ja z emocji chyba pół nocy nie spałam. Nawet dziś, kiedy o tym pomyślę, robi mi się ciepło i buźka się uśmiecha :D To takie miłe uczucie, gdy z tysiąca osób twój idol poświeci tą minutę właśnie Tobie.
OdpowiedzUsuńA Lodo i Jorge tez z przyjemnością bym spotkała. Choć bardziej Jorge, bo on mnie intryguje jako osoba i ciekawi mnie, co wyszłoby z tego spotkania. On chyba myśli, ze wszystkie jego fanki mają góra 18 lat; by się nieźle zdziwił jakby mnie zobaczył, już sobie wyobrażam jego minę:P A Lodo sprawia wrażenie tak sympatycznej, ze wątpię aby mnie czymkolwiek zaskoczyła.;) Ale na pewno miło spędziłabym z nią tę chwilę.