(Gwiazdy) Promocja czy Dojrzewania ?

Udostępnij ten post

Dziś trochę o promowaniu się poprzez nagie sesje oraz seksowne okładki albumów.
Kiedyś to Muzyka się liczyła, a nie to ile pokazałaś ciała w sesji promującej album, albo na okładce.Nie mówiąc już o teledyskach bo to właśnie te które mają najwięcej "Seksownych" scen mają najwięcej wejść...Czy naprawdę na teraźniejszym rynku muzycznym dobry głos i świetne piosenki nie mają szans się przebić i trafić do większej publiczności? Czy gwiazdy nie mogą zrobić promocji dla Albumu swoim głosem bądź normalnym wywiadem tylko muszą być skandale żeby album się dobrze sprzedał? 
Jakie jest na ten temat moje zdanie? Jeśli jesteście tego ciekawi zapraszam do rozwinięcia wpisu.
 Często jak tylko pokazuje się odważniejsza sesja jakiejś gwiazdy, albo jak robi seksowny teledysk jej fani dzielą się na dwie części : Część z nich wmawia wszystkim że to jest etap dorastania i że ciało oraz głos to narzędzia pracy każdego piosenkarza, a drugiej części się to nie podoba i ta część również jeszcze się dzieli na dwie grupy: pierwsza otwarcie mówi o tym że dane zdjęcie czy teledysk jej się nie podobają, a druga grupa woli zatrzymać swoje zdanie dla siebie,
Pisząc ten wpis myślałam głównie o "Dorastaniu" trzech gwiazd których słucham mianowicie Nicka Jonasa,Seleny Gomez oraz Demi Lovato.
Zacznijmy od końca.Lovatic jestem już 6 lat i Demi jak i jej muzyka oraz wywiady wiele zmieniły w moim życiu.Nie wyobrażam sobie żebym przez to że robi coś co mi się nie podoba miałabym odrazu zacząć ją hejtować i przestać być jej fanką bo przecież wciąż ma świetny głos, ale prawo do wyrażania swojego zdania ma chyba każdy prawda? 
Niedługo wychodzi nowy album mojej idolki "Confident" (Pewna siebie) 
Rozumiem że Demi schudła, pokochała swoje ciało i chce je pokazywać, ale wszystko ma swoje granice.Piosenki na albumie będą świetne chociażby piosenka tytułowa czyli "Confident"
Piosenka oraz tytuł albumu opowiadają o tym że demi jest już pewną siebie dorosłą kobietą akceptującą swoje wady i wiedzącą jak wykorzystywać zalety.Okładka idealnie oddaje przekaz, ale podoba mi się jedynie jej przód ponieważ nie przekracza granic ale jest seksowny i pokazuje że Demi jest Pewna siebie i nie wstydzi się swojego ciała.
 Niestety tył okładki to już inna bajka.Tu według mnie zostały przekroczone pewne granice "dobrego smaku" nie mówiąc już o sesji promującej singiel oraz album.
Wszystko ok nawet ta poza, Demi wyszła pięknie, ale po co ta ręka tam gdzie ją trzyma ? 
Nie chodzi o to że chciałabym by Demi wyglądała Tak: 
(Przeróbka jednej z fanek, która sądzi że chcielibyśmy Demi która nadal się okalecza i nie akceptuje swojego ciała) 
Bo nawet sesja dla Cosmopolitan mi się podoba : 
 

Sesja jest seksowna, ale i ukrywa to co trzeba dzięki czemu nie jest kiczowata, ale jaki sens ma sesja pół toples gdzie Demi jest przywiązana do wielkiego banana, albo zasłania się gumowym flamingiem? 

 
Gdzie tu wyczucie? Według mnie sesja jest kiczowata i przepełniona chęcią tego by o Demi było głośno przed premierą albumu.Często słyszę "Ciało to narzędzie pracy piosenkarki" otóż nie!
Jak powiedziała kiedyś Ewa Farna "Narzędziem pracy piosenkarki jest głos.Nie trzeba wyglądać jak modelka, ani odsłaniać cycków czy tyłka.Głęboki dekolt jest seksowny, ale nie rozumiem kobiet które odsłaniają ciało przed całym światem.Gdzie tu szacunek dla siebie i swojego partnera?" 
Zgadzam się z tym całkowicie.Dobry głos powinien wypromować album nie nagie sesje czy teledyski które graniczą z pornografią.Nie mówię o teledyskach Demi oczywiście bo gdyby nie niektóre ruchy to teledyski Demi są seksowne, ale wciąż nie tracą dobrego smaku.
Jednak mam nadzieję że ta sesja i okładka to nie początek nowej ery Lovato.
Mam nadzieję że nie zmieni się w typową gwiazdeczkę Popu dzisiejszych czasów, ale pozostanie sobą.Nie zatraci się w  promocji, ale będzie wiedziała jak zachować umiar w tym wszystkim.
Jednak Sel i Nicka nie dam rady ogarnąć w tym wpisie, ale chciałam pokazać że mimo iż mam 20 lat nie toleruje  pewnych zachowań mojego idola.Bo dziś usłyszałam że "Gimbaza i podstawówka powinna się odczepić od demi bo inaczej myśli osoba która ma 13/15 lat, a inaczej taka która ma 20+" Otóż nie.Inaczej myślą fani ślepo zapatrzeni w idola, którzy nie rozumieją że każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie, a inaczej normalni fani którzy wiedzą co jest dobre, a co złe i nie boją się tego głośno powiedzieć w obawie tego że reszta zacznie ich oskarżać, że jeśli nie potrafią zaakceptować dojrzewania idola to nie są prawdziwymi fanami.

1 komentarz :

  1. Dobry temat :) W mojej opinii ciało, owszem, jest narzędziem pracy, ale aktora, nie piosenkarza. Zgodziłabym się z Ewą Farną, że narzędziem pracy piosenkarza jest głos. Niestety w dzisiejszych czasach, przy wszechobecności narzędzi do przeróbki głosu i playbacku bardzo często "piosenkarzami" zostają osoby, które kompletnie tego nie umieją. W studiu obrobią głos, żeby brzmiał dobrze, na koncertach puszczą playback i w tej sytuacji jedynym czym te osoby mogą zainteresować odbiorców jest nagość, kiczowate sesje i skandale. Nie rozumiem jednak, czemu po takie środki sięga Demi. Nie jestem jej fanką, ale słyszałam jej piosenki i wiem, że ma niesamowity głos, chyba najlepszy spośród wszystkich byłych i obecnych "gwiazd Disneya". Jej talent powinien obronić się sam, a ta sesja z flamingiem czy bananem, moim zdaniem bardziej jej zaszkodzi niż pomoże. Nowych fanów wśród dorosłych po niej nie zyska, za to prawdopodobnie straci część obecnych.
    Ci do opinii fanów. Właśnie dlatego nigdy nie dam sobie przypisać przynależności do żadnego fandomu. W każdym dominują ludzie, którzy uważają, że jeśli ślepo nie popierasz wszystkiego co robi twój idol, to prawdziwym fanem nie jesteś. Tworzą się podziały, i podgrupki w fandomie walą w siebie na oślep. Przykładem tego jest to co napisałaś powyżej. Części nie podobała się prowokacyjno - erotyczno - kiczowata sesja, to reszta zaczęła walić, ze ta grupa chciałaby, aby Demi chodziła w burce lub habicie zakonnym. Oczywiście przesada, bo istnieje przecież coś pośrodku. Ale fanatyczni członkowie żadnego fandomu tego niestety nie rozumieją.

    OdpowiedzUsuń